niedziela, 12 sierpnia 2012

Blondynka recenzuje: Tureckie czarne mydło do ciała Planet Spa Avon

Mam dla Was kilka słów o świeżynce, która niebawem będzie dostępna w Avon. Mam na myśli tureckie czarne mydło znane również jako savon noir (czyt. sewonua). Od razu przyznaję, że nie mam pojęcia jak daleko lub blisko produkt Avon leży od oryginalnych tureckich mydeł stosowanych podczas rytuałów spa w hammamach, bo nigdy nie miałam przyjemności :(
Jeśli chodzi o samo mydło, to różni się ono od tradycyjnego mydła w kostce czy też w płynie, przede wszystkim wyglądem (przypomina raczej bardzo gęste błoto). Na całym świece cenione jest za swoje właściwości pielęgnacyjne i oczyszczające.
Mydło oryginalnie pochodzi z Maroko i produkowane jest ze miażdżonych oliwek i wody. Ma właściwości detoksykujące i z tego co udało mi się wygooglować, stosowane jest głównie do przygotowania skóry na przyjęcie olejów czy naturalnych maseł.
Brzmi naprawdę niewiarygodnie zachęcająco i dlatego się skusiłam :)

Produkt zamknięty jest w tubie o pojemności 200ml. Tak jak wcześniej wspomniałam, masło przypomina w konsystencji bardzo gęste błoto, dlatego wyduszenie go z tuby jest czasochłonne.

Masło nanosimy na całe ciała. Szczególnie ważne jest przestrzeganie jednej zasady - nasze pory powinny być maksymalnie rozszerzone, po to aby savon noir mogło wniknąć w nie i je oczyścić. Nic prostszego - wystarczy dość długi i gorący prysznic. Mnie zajęło prawie 20 minut :)

Mydło ma bardzo delikatny i ulotny zapach, kojarzący się z salonami spa. Po nałożeniu na wilgotną skórę bardzo łatwo się rozsmarowuje i jeszcze bardziej przypomina błotną papkę. W porównaniu do wszystkich innych mydeł, savon noir nie pieni się.

Mydło dość łatwo zmywa się ze skóry. Trochę gorzej jeśli chodzi o wannę i prysznic. Jeśli używacie domowego peelingu kawowego i przeraża Was wygląd łazienki "po", to ostrzegam, że spłukanie peelingu z wanny to pikuś w porównaniu ze spłukaniem SN. U mnie nie obyło się bez szorowania niestety.

Mydło należy używać nawet co drugi dzień. Wg różnych stron internetowych pozostawia skórę niezwykle gładką. Cóż....moja skóra faktycznie była gładka, ale niezwykłą gładkość ma po wspomnianym peelingu kawowym. Po savon noir jest po prostu tylko gładka.

Podsumowując: produkt jest ciekawy, ale nie uważam, że jest to jakiś "must have". W cenie promocyjnej będzie kosztował jakieś 20 zł, więc jeśli chcecie doświadczyć czegoś nowego, nie wahajcie się. Nie mniej jednak, jeśli o mnie chodzi, to na pierwszym miejscu jest peeling kawowy, później długo długo nic i dopiero savon noir. Może po wyczerpaniu całej tuby tabela się odwróci, chociaż szczerze w to wątpię.

Na pewno minus przyznaję za opakowanie, bo wg mnie produkt jest zbyt gęsty, żeby siedzieć w tubie. Całą resztę oceniam na cztery z plusem. Po prostu szału nie ma, ale nie żałuję, że wydałam pieniądze na pierwsze opakowanie. Czy będą następne - nie wiem...

2 komentarze:

  1. skład Kochanie, poproszę skład :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ proszę (wiedziałam, że o czymś zapomniałam)

      Skład: aqua, stearic acid, glycerin, peg-6, lauric acid, potassium hydroxide, sodium laureth sulfate, dipropylene glycol, glycol stearate, polyethylene, benzyl alcohol parfum, sodium methyl cocoyl taurate, cocamidopropyl betaine, glycereth-, disodium edta, eucalyptus globulus leaf oil, maroccan lava clay, amber extract, olea europaea fruit extract, potassium benzoate, potassium sorbate, phenoxyethanol, citric acid, ci 77491, ci 77492, ci 77499

      uffff!
      już po samym składzie można wywnioskować jak daleko to czarne mydło leży od mydła robionego tradycyjną metodą.

      p.s.

      W czasie stosowania odkryłam, że całkiem dobrze sprawdza się na mojej twarzy, szczególnie w punktach zapalnych. Natomiast z całą pewnością mogę powiedzieć, że następnego czarnego mydła z Avon nie będzie. Co najwyżej oryginalne, po które pewie będę musiała udać się osobiście :)

      Usuń